O wystawie „Fotografia czechosłowacka lat 80. / Członkowie i przyjaciele Słowackiej Nowej Fali”
Tekst: Jakub Buksiński
Do 6 marca w Rondzie Sztuki można odwiedzić wystawę „Fotografia czechosłowacka lat 80. / Członkowie i przyjaciele Słowackiej Nowej Fali”. Kilka poniższych linijek tekstu poświęcam temu, dlaczego warto to zrobić. Słowacka Nowa Fala to określenie grupy fotografów, których ścieżki skrzyżowały się w latach 80 na praskim FAMU (Wydziale Filmowym i Telewizyjnym Akademii Sztuk Scenicznych). Za nazwę odpowiada kolega z roku naszych bohaterów, Lukáš Kadlíčka, choć sami artyści nigdy nie uważali się za zorganizowaną grupę, czy kolektyw artystyczny. Awangardowa w swej naturze Nowa Fala nie była rewolucyjnym ruchem z manifestem i założeniami, lecz raczej grupą przyjaciół, których talent szczęśliwie rozkwitał w sercu więdnącej Czechosłowacji.
Do 6 marca w Rondzie Sztuki można odwiedzić wystawę „Fotografia czechosłowacka lat 80. / Członkowie i przyjaciele Słowackiej Nowej Fali”. Kilka poniższych linijek tekstu poświęcam temu, dlaczego warto to zrobić. Słowacka Nowa Fala to określenie grupy fotografów, których ścieżki skrzyżowały się w latach 80 na praskim FAMU (Wydziale Filmowym i Telewizyjnym Akademii Sztuk Scenicznych). Za nazwę odpowiada kolega z roku naszych bohaterów, Lukáš Kadlíčka, choć sami artyści nigdy nie uważali się za zorganizowaną grupę, czy kolektyw artystyczny. Awangardowa w swej naturze Nowa Fala nie była rewolucyjnym ruchem z manifestem i założeniami, lecz raczej grupą przyjaciół, których talent szczęśliwie rozkwitał w sercu więdnącej Czechosłowacji.
Artyści, których prace wystawiono w Rondzie Sztuki to: Rudo Prekop, Vasil Stanko, Kamil Varga, Peter Župník, Jan Pohribný, Jiří Víšek oraz Robo Kočan.
W pracach każdego z tych twórców można rzecz jasna odnaleźć wiele wspólnych mianowników. Fotografowie chętnie eksperymentowali z dostępnymi technikami. Niezwykle kreatywnie wykorzystywali manipulację czasem naświetlania, czy kilkukrotne naświetlanie tej samej kliszy. Varga w szczególności upodobał sobie luminografię (dziś powszechnie znaną w formie “malowania światłem”), której możliwości konsekwentnie rozwijał w swoich kolejnych pracach. Niektórzy manipulowali samym filmem wydrapując fragmenty negatywów, czy celowo je uszkadzając dla osiągnięcia nietypowych obrazów po wywołaniu. Wreszcie ujrzymy też prace Petera Župníka, który ręcznie kolorował swoje zdjęcia.
Multimedialne podejście do medium fotografii objawia się także przed obiektywem.
Artyści Nowej Fali budują w obrębie swoich kadrów niezwykle teatralną narrację. Sposób pracy z modelami, wykorzystanie rekwizytów i ułożenie ciała budują sceny bardzo bogate w treść, jak na ograniczenia tej formy wyrazu. Nie można odmówić słowackim twórcom interesującego podejścia do swoich obiektów i tematów.
Na szczególną uwagę zasługuje nagość w twórczości Nowej Fali. Akt w sztuce, rozumiany przez wieki jako wyraz piękna ludzkiego (a najlepiej – kobiecego) ciała, w fotografii najczęściej objawiał się w taki sam sposób. Dopiero lata 70 i 80 przynoszą zwrot od tej nadmiernej estetyzacji. Podejście słowackich twórców do cielesności może być dla odbiorcy satysfakcjonujące. Nagość Vasila Stanki jest bardzo plastyczna, Rudo Prekop poszukuje osobistego charakteru swoich modeli, ale znajdziemy także przykłady podkreślenia tożsamości płciowej i społecznej w awangardowych kontekstach.
Wreszcie, sztuka akademicka w Czechosłowacji nie mogła nie być w pewien sposób zdefiniowana przez swoją rzeczywistość polityczną. Fotografia na FAMU była wyjątkowo liberalnym ośrodkiem, prawdopodobnie dlatego, że oczy władz były w głównej mierze skierowane na twórczość filmową. Dzięki temu właśnie prace, które wyszły z murów uczelni mogły być tak postępowe w realiach wciąż surowej dyscypliny twórczej. W wielu prezentowanych zdjęciach odnajdziemy również celne komentarze do ówczesnej sytuacji politycznej w kraju i idących za nią tendecji społeczeństwa Czechosłowacji (patrz: ilustracja tego artykułu).
Słowacka Nowa Fala jest przykładem postmodernistycznego myślenia o wciąż niskiej samoświadomości. Wisienką na torcie dla charakteru tych obrazów jest więc ich specyficzna natura, wyrastająca ze słowackiego humoru oraz sposobu patrzenia na świat. Nie straci jednak wiele polski odbiorca w spotkaniu z tym bogactwem kultury zza naszej południowej granicy.
Kuratorem wystawy w Rondzie Sztuki ASP są Ela Porubänová i Rudo Prekop.
Integralną jej część stanowią wybrane prace, związanego z katowicką uczelnią, Piotra Muschalika. Wernisaż miał miejsce 18 stycznia bieżącego roku, a zakończy się w ten piątek.