„Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci.” – Zygmund Freud
Tekst: Justyna Bawiec
Korekta: AS
Okładka książki głosi: „Wszyscy skrywamy tajemnice, nawet przed sobą”; w thrillerze psychologicznym „Boginie” z pewnością ich nie brakuje. Jest to druga powieść autora bestsellerowej „Pacjentki”, czyli Alexa Michaelidesa. Pozycja ta niewątpliwie przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi prób literackich dotyczących mrocznych aspektów ludzkiej psychiki; niezwykłe opisy współgrają z elementami greckiej tragedii, co razem składa się na fascynującą powieść, od której nie sposób się oderwać.
Nierzadko stajemy się zakładnikami swojej własnej psychiki. Nie inaczej jest w przypadku głównej bohaterki Mariany, którą poznajemy tuż po stracie najwierniejszego przyjaciela, czyli swojego męża. Przed całkowitym zatraceniem się w czeluściach własnego umysłu chroni ją jednak potrzeba bycia przy innych – jak się okazuje, Mariana jest terapeutką. Opisy grupowych sesji, zachowania bohaterów i przeżywane przez nich emocje są ujęte w mistrzowski sposób, co z pewnością jest związane z faktem, iż sam autor powieści pracował niegdyś jako psychoterapeuta. Poznawanie zakamarków ludzkiej psychiki nie jest jednak jedynym wyzwaniem, z jakim przyjdzie się mierzyć czytelnikowi, gdyż ono stanowi zaledwie wprowadzenie do rdzenia fabuły, czyli obsesyjnego i okrutnego morderstwa. Co ciekawe, imię i nazwisko domniemanego zabójcy poznajemy już po przeczytaniu pierwszych słów powieści. Zatem wszystko jest już jasne? Nic bardziej mylnego. Z każdą kolejną stroną i każdym kolejnym zdaniem autor wywołuje w nas coraz większą niepewność i dezorientację. Kolejnym elementem układanki jest wspomniane w książce tajne stowarzyszenie – Boginie. Nasuwa się więc pytanie, czy owe stowarzyszenie ma coś wspólnego z morderstwem? Z takim samym dylematem mierzy się bohaterka, próbując dociec prawdy. Niezwykle trafnym tłem do całej historii jest miejsce, w którym rozgrywa się znaczna część powieści. Stare mury Uniwersytetu Cambridge tworzą intrygujący klimat, który mimo swej spokojnej aury wywołuje dozę niepewności.
Powieść podzielona jest na sześć części, z których każda rozpoczyna się cytatem wprowadzającym. Mamy tu doborowe towarzystwo, gdyż cytaty pochodzą z dzieł wybitnych twórców takich jak William Shakespeare, C.S. Lewis, czy John Milton. Tym, co urzekło mnie w tej powieści jest fakt, że autor zawarł tu wiele fragmentów poezji Alfreda Tennysona, które doskonale współgrają z fabułą i potęgują emocje, które możemy przeżywać wraz z bohaterami. Nie sposób również nie wspomnieć o greckiej tragedii, która odgrywa kluczową rolę. Znajdziemy tu fragmenty cytatów zapisanych w starożytnej grece pochodzących m.in. z „Ifigenii w Aulidzie” Eurypidesa. Fragmenty greckiej tragedii nie tylko towarzyszą nam przez całą podróż z Boginiami, ale również stanowią ważny komentarz do mrożących krew w żyłach wydarzeń.
Po przeczytaniu Pacjentki, z niecierpliwością czekałam na kolejną powieść Alexa Michaelidesaa. Obawiałam się jednak, że po tak wspaniałym debiucie trudno będzie wywrzeć jeszcze lepsze wrażenie. „Boginie” mile mnie zaskoczyły i rozwiały wszelkie obawy. Nie jest to bowiem zwykła lektura o morderstwie. Jest to powieść, która prowadzi przez mroczne zakamarki naszych umysłów, ukazuje najciemniejsze wnętrze człowieka, zwraca uwagę na źródła obsesji, budząc w nas przy tym ogrom (często sprzecznych) emocji. Odwołania do greckiej tragedii i utworów Tennysona sprawiają, że doszukujemy się w nich rozwikłania zagadki oraz stanowią idealne dopełnienie powieści. Wszystkie te elementy składają się na fascynujący thriller psychologiczny, który polecam każdemu, kto poszukuje powieści, o której długo nie będzie w stanie zapomnieć. Zatem jeśli jesteś gotowy zmierzyć się z demonami ludzkiego umysłu i wejść do świata tajnego stowarzyszenia…życzę miłej lektury!