32 358-66-12
teraz gra:-
Egida
Zobacz ramówkę

Sensacja w Częstochowie - Enea Czarni Radom wygrywają z Exact Systems Hemarpol Częstochowa

Dzień po mikołajkach kibice częstochowskiego klubu liczyli na prezent w postaci wygranej swojego zespołu. Do trzeciego seta wszystko wskazywało na to, że Św. Mikołaj podarunek dostarczy, ale na jego drodze stanęli siatkarze z Radomia.
Przed meczem Enea Czarni Radom mieli bilans 0 zwycięstw i 9 porażek. Nad ówczesnymi gościami widnieje wciąż widmo ponad 30 meczów przegranych na własnym terenie. Trener Paweł Woicki w wywiadzie pomeczowym dla PLS TV mówił, że na treningach było widać nerwowość, choć przyznał, że z jego perspektywy była to wartość dodana, która świadczyła o wielkiej woli zwycięstwa w meczu z beniaminkiem siatkarskiej ekstraklasy.
     Ekipa ze świętego miasta plasowała się na 14. pozycji w PlusLigowej tabeli. Po wyjazdowej przegranej w "wygranym" meczu z GKS Katowice podopieczni Leszka Hudziaka stanęli przed własną publicznością. Na meczu zjawiło się naprawdę sporo kibiców, a doping był nieustanny aż do 4. seta.  Jest to drużyna, która walczy o utrzymanie. Siatkówka wraca do Częstochowy po wielu latach. Kibice są spragnieni siatkarskich emocji na najwyższym poziomie, a zawodnicy mają aspiracje, by stawać się lepszymi zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. 

     Sam przebieg meczu wyglądał bliźniaczo podobnie do meczu ze wspomnianym GKS Katowice. Dwa pierwsze sety wygrane bez większych problemów. W secie trzecim Radomianie obudzili się i przy wyniku 8:8, wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Ten dystans utrzymywali bardziej lub mniej do wyniku 21:23. Wtedy na boisku, po raz pierwszy tego wieczora, zameldował się Oskar Espeland i było to wejście smoka. Norweg zablokował atak gości i mieliśmy wynik 22:23. Następnie atak skończył Dawid Dulski, co spowodowało, że w spotkaniu nastąpił remis. Wydawało się, że Norwid może przełamać wynik i zakończyć mecz 3:1 w setach. Tak się jednak nie stało, a to wszystko za sprawą dwóch następnych, skutecznych akcji zakończonych punktami dla Radomian. 

Tie break stał pod znakiem Czarnych Radom. Gospodarze doświadczyli całkowitego zacięcia i stało przed nimi bardzo trudne zadanie. W momencie, gdy próbujesz tak wiele razy wyjść na prowadzenie podczas dwóch ostatnich setów, a przeciwnikowi wychodzi niemal wszystko, to zaczyna się wewnętrzna frustracja i może wkraść się poczucie bezsilności. Podopieczni Pawła Woickiego bardzo dobrze weszli w 5. seta wychodząc na czteropunktowe prowadzenie i utrzymując je, a nawet zwiększając do samego końca. Partia zakończyła się wynikiem 10:15, a całe spotkanie 2:3 w setach. Tym samym Enea Czarni Radom zanotowała pierwsze zwycięstwo w tym sezonie PlusLigi, a Norwid drugą porażkę z rzędu w podobnych okolicznościach.


Autor: Bartosz Solak


Uniwersytet Śląski w Katowicach
Telewizja Internetowa Uniwersytetu Śląskiego
Suplement+

Radio Chat

    Napisz wiadomość