Teodor Anioła - boiskowy "Diabeł"
W tym roku przypada 100. rocznica urodzin legendy Lecha Poznań - Teodora Anioły. Napastnika, który 3 razy pod rząd został królem strzelców 1. ligi (obecnej Ekstraklasy). Zawodnik również należał do ekstraklasowego klubu 100 oraz tercetu ABC. W latach 50. był jednym z najlepszych napastników występujących na polskich boiskach.
Lokalny bohater
Teodor Anioła jest przez wielu sympatyków Lecha Poznań uznawany za najlepszego piłkarza, który przez długi czas grał w tym zespole. Przez chwilę był zawodnikiem Warty Poznań, a w meczach towarzyskich grał w warszawskiej Legii.
Anioła grał jako prawy łącznik i na swoim koncie ma najwięcej bramek w historii Kolejorza (164 bramki z czego 138 trafił w rozgrywkach ligowych), a także 3. razy pod rząd (od 1949-1951r.) został królem strzelców w I lidze, czyli na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Razem z Edmundem Białasem i Henrykiem Czapczykiem tworzył tercet ABC. Przez chwilę grał w zespole razem ze swoim bratem Janem.
W Poznaniu był bohaterem, jednak w kadrze nie odegrał dużej roli. Zagrał z orzełkiem na piersi jedynie 7 razy, a jedyne dwie bramki zdobył w meczu z NRD, wygranym przez Polaków 3:0. Jego boiskowi koledzy nadali mu przydomek "Diabeł". Bramkarz Gwardii Warszawa Tomasz Stefaniszyn powiedział: "Obawiam się wybuchu III wojny światowej i Teodora Anioły".

Piłkarskie początki
Urodzony 4 listopada 1925r. Teodor formalnie Lechitą został w czerwcu 1945r. i do 1961r. występował w tej drużynie. W klubowym muzeum przy ulicy Bułgarskiej można zobaczyć legitymację klubową tego sportowca i inne pamiątki po nim. Debiutował chwilę po zakończeniu wojny w wygranym meczu z Polonią Jarocin 11:1, w którym zdobył 3 bramki. W 1947r. wystartowały rozgrywki ligowe. Niestety w pierwszym meczu Lech uległ Polonii Świdnica 2:4, a nasz bohater nie zdobył bramki.
Przełomowym dla Lecha i Anioły momentem był mecz z Widzewem Łódź w 1948r., ponieważ był to debiut zawodników z Wielkopolski w I lidze. Grano wówczas systemem wiosna-jesień. Na stadionie ŁKS-u (Widzew był gospodarzem) zasiadło ok. 8000 kibiców, a faworytem był Lech, który miał w składzie m.in Aniołę, Białasa, Floriana Wojciechowskiego, Zygfryda Słomę i Mieczysława Tarkę. Jednak debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej skończył się niespodziewaną porażką Lechitów 3:4, a pierwszą bramkę dla Lecha zdobył z rzutu wolnego właśnie Teodor Anioła.

Rok po debiucie w I lidze kibice Lecha mogli zobaczyć po raz pierwszy tercet ABC. W meczu przeciwko AKS Chorzów zadebiutował Henryk Czapczyk, który dołączył do Lecha z Warty Poznań. Niestety tercet ten można było oglądać przez dwa sezony. W 44 meczach tercet strzelił 112 bramek.
Meczem, który przeszedł do historii poznańskiego sportu był mecz z Szombierkami Bytom, w którym Lech odniósł najwyższe zwycięstwo 11:1, a Teodor Anioła zdobył 6 bramek. Nikt inny w historii Kolejorza nie zdobył takiej samej ilości goli w jednym spotkaniu. Zawodnicy wspomniany mecz rozgrywali o 10 rano w niedzielę, a żeby dojechać wówczas na Dębiec trzeba było wstać przed 8, a nawet wcześniej.

Oczami kolegów i rodziny
Boiskowy kolega - Henryk Pietrzak, opisywał go jako człowieka o żelaznych płucach. Podczas meczu z Gwardią Warszawa Teodor przebiegł od pola bramkowego do linii przy rzucie rożnym i oddał centrostrzał na wagę zwycięstwa 1:0, nim piłka zdołała opuścić plac gry.
W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Pietrzak opisał następującymi słowami zamiłowanie Anioły do wędkowania. "Tego nigdy nie odpuszczał. W 1956 roku byliśmy z drużyną w Czechosłowacji, w Pieszczanach. Z mostu było widać, jak pływają półmetrowe ryby. Tubylcy łowią, a Teodor patrzy i aż go nosi. Nie wytrzymał. Poleciał do sklepu, kupił sprzęt i też łowił. Długo nic nie mógł złapać, choć od ryb było aż gęsto; inni wędkarze co chwila je wyciągali. Wołaliśmy do niego: „Teodor, pewnie ryby zauważyły, że nie jesteś tutejszy!”. Wszyscy się śmiali. Ale się zawziął, jak to on, i wreszcie zaczęły brać."
Teodor był człowiekiem rodzinnym. Mając do wyboru kilkutygodniowe zgrupowanie przed Igrzyskami Olimpijskimi w 1952r. z dala od rodziny albo zostanie w kraju przy niej. Wybrał to drugie. Jego córka Barbara, opisała go jako ciepłego, choć wymagającego rodzica. Mimo, że razem z mamą jeździły oglądać swojego tatę w akcji, to żona Anioły mocno przeżywała każde starcie z przeciwnikiem i po jakimś czasie obie zrezygnowały z uczęszczania na mecze.
Koniec kariery i dziedzictwo
Pod koniec kariery w 1959r. przeszedł z Kolejorza do Warty Poznań i źle zostało to odebrane przez sympatyków niebiesko-białej strony Poznania. Przejście o tyle było szokujące co skutkowało półroczną absencją, a także utratą mieszkania, które przyznał mu Lech Poznań! Jednak w Warcie nie zagrał ani razu, aż wreszcie wrócił do Kolejorza. Ponadto pomógł Lechowi awansować do I ligi. Ostatni występ zaliczył w maju 1961r. i zakończył karierę. W 1985r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1993r. zmarł pod Poznaniem podczas wędkowania, które było jego ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu.
Teodor uhonorowany został mianem zawodnikia 75-lecia Lecha Poznań, a także pojawiał się w klubowej jednenastce z okazji 85. i 100-lecia klubu.
W 2013r. jego imieniem została nazwana trybuna przy Bułgarskie. Jego koledzy- Białas i Czapczyk, również mają własną trybunę. Dodatkowo, skwer koło lokomotywy jest nazwany na cześć tercetu ABC. Obecnie toczone są rozmowy, żeby jedną z ulic niedaleko ENEA Stadion nazwać imieniem Teodora Anioły.
Wśród wielu kibiców i działaczy Lecha panuje przekonanie, że było paru zawodników, którzy mogli być następcami "Diabła". Pierwszym z nich był Mirosław Okoński - jeden z najlepszych dryblerów polskiej piłki. Popularny "Okoń" oprócz wybitnej techniki był skutecznym strzelcem i zrobił karierę w niemieckim HSV i greckim AEK-u Ateny. Następnym zawodnikiem był Piotr Reiss, który dla Lecha zdobył 126 bramek, z czego 109 w Ekstraklasie. Poniekąd, do tego grona można dać obecnego kapitana Kolejorza - Mikaela Ishaka, który w tym sezonie przekroczył barierę 100 bramek dla klubu i od lat jest głównym strzelcem w Poznaniu.
