Tekst: Jędrzej Błądek
Korekta: AS
Entuzjaści siatkówki na całym świecie w ostatnim czasie spoglądają na rosyjską superligę przez pryzmat buńczucznego Ngapetha, słabej dyspozycji Bartosza Bednorza, czy też wysokiego poziomu gry Ivana Zaytseva po powrocie do macierzy.
Doskonale wiadomo, że życie w Rosji rządzi się swoimi prawami i sport w tym jakże pięknym kraju jest tego kolejnym przykładem. Patrząc na Superligę dostrzegamy bowiem w większej mierze grę siła razy gwałt, a nie piękne techniczne granie, jak w przypadku ligi włoskiej. Ostatnie wydarzenia w największym powierzchniowo kraju na kuli ziemskiej są jednak dość ciężkie do wytłumaczenia.
Tytułowy Polak to oczywiście Maciej Muzaj, były już zawodnik Uralu Ufa. Atakujący, któremu często zarzucano brak zimnej krwi w najważniejszych momentach spotkań, często nazywany prześmiewczo „jeźdźcem bez głowy” w obecnym sezonie ligi rosyjskiej spisywał się moim zdaniem na medal.
Mówi się, że ze statystykami nie wolno się kłócić, a te są zdecydowanie po stronie naszego rodaka. Największy procent zdobytych punktów w każdym z rozegranych przez niego setów na łamach całej Super Ligi pokazuje, że Muzaj czuł się dobrze na parkietach rosyjskiej ekstraklasy. Co więc poszło nie tak i dlaczego w połowie sezonu klub z najwyższej klasy rozgrywkowej zdecydował się na zwolnienie Polaka?
Odpowiedź jest dosyć prosta i potwierdza moje wcześniejsze stwierdzenie, że życie w Rosji rządzi się swoimi prawami. Drużyna Uralu Ufa posiadająca polskiego atakującego, który był gwarantem zdobywania pokaźnej sumy punktów w rozegranych przez niego meczach, wolała postawić na gracza rezerwowego, jednak będącego obywatelem Rosji. Bardzo podobną sytuację przeżył w swoim życiu obecny rozgrywający reprezentacji Rosji Alexander Butko, który z pochodzenia jest Białorusinem. Musiało minąć kilka lat, zanim zaaklimatyzował się w Rosji i trener reprezentacji zaczął patrzeć przychylnie na jego grę, a nie poprzez przez pryzmat pochodzenia. Być może Muzaj powinien również ubiegać się o obywatelstwo rosyjskie i wówczas nie byłoby problemu?
Jak wiemy nowym pracodawcą Polaka został włoski gigant, czyli Sir Safety Conad Perugia. Klub niewątpliwie większy i posiadający olbrzymią siłę rażenia na boisku zaoferował Polakowi kontrakt do końca obecnego sezonu ligowego z możliwością przedłużenia go na następne lata. Myślę, że przy całej niesprawiedliwości jaką przeżył Maciej, można bez chwili zawahania stwierdzić, że wyszedł na tym lepiej, a zamiana mroźnej Rosji na śródziemnomorskie Włochy dobrze zrobi naszemu reprezentantowi.