Tekst: Julia Noworzyn
Koronawirus oraz krążące wokół niego tematy całkowicie zdominowały nagłówki gazet i wydania wiadomości. Głównie są to negatywne informacje o kolejnych zakażeniach, największym od czasów drugiej wojny światowej kryzysie i niechybnie zbliżającej się zgubie całej ludzkości. Nie będzie to jednak kolejny złowróżbny materiał. Wręcz przeciwnie.
Nie od dziś wiadomo, że Polacy to naród, który działa najlepiej w obliczu przeciwieństw. I nie inaczej jest w tym przypadku. Akcja „Katowice szyją maseczki dla Medyków” to idealny przykład. Ten tekst powstał dzięki małym-wielkim gestom ku pokrzepieniu Waszych serc w tych mrocznych czasach epidemii.
Słyszymy niepokojące wiadomości o tym, jak bardzo polska służba zdrowia jest nieprzygotowana na epidemię i o brakującej odzieży ochronnej dla ratowników, lekarzy, pielęgniarek. Potrzebę zauważyliśmy dopiero, kiedy zaczęło robić się naprawdę gorąco, czyli dość późno.
Jednym z głównych problemów szpitali jest brak maseczek. Naprzeciw temu deficytowi wyszli zwykli ludzie z Katowic, którzy czas kwarantanny postanowili wykorzystać inaczej niż oglądając kolejne seriale na Netflixie (czego oczywiście w żadnym razie nie potępiam #stayhome!!!). Akcja „Katowice szyją maseczki dla Medyków” miała dość nieśmiałe początki, ale tak ważne przedsięwzięcie szybko zyskało popularność.
W zaledwie kilka dni powstała grupa, na której w chwili pisania tego tekstu (24.03) jest już ponad 500 członków i każdy jest chętny do pomocy. To niebywałe poruszenie spowodowała wielka potrzeba – potrzeba ochrony ludzkiego zdrowia i życia. Potem szło już błyskawicznie – uruchomiona została zbiórka na materiały, bo – uwaga! Akcja jest prowadzona całkowicie charytatywnie. Zarówno kierowcy rozwożący maseczki, jak i szyjący, przygotowujący materiały oraz mózgi operacji robią to całkowicie nieodpłatnie. Szpitale same zgłaszają potrzebę, a jest tego naprawdę sporo. W akcję zaangażowali się wszyscy i każdy może pomóc. Pierwsze dostawy już dotarły do szpitali m.in. do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego i Okręgowego Szpitala Kolejowego. Ponad 2000 uszytych maseczek w przeciągu kilkunastu dni. Nastąpiła pełna mobilizacja i za to wszystkim zaangażowanym należą się wielkie podziękowania. To, że w obliczu katastrofy, jaką jest epidemia koronawirusa, udało się osiągnąć coś tak niebywałego, jest wspaniałym przykładem, że jeżeli tylko się chce, można osiągnąć naprawdę wiele.
Gdybym miała wymieniać wszystkich, którzy dołożyli swoją cegiełkę by zbudować ten sukces, zabrakłoby miejsca na stronie, więc powiem to zbiorowo: Dziękuję. Dziękuję, że teraz lekarze, pielęgniarki i ratownicy mogą czuć się bezpieczniej walcząc z epidemią. Dziękuję, że mimo tak szybko zmieniających się czasów wciąż potrafimy współpracować i działać razem.