Tekst Iwony Smyrak o Krzysztofie Kieślowskim
Z jego twórczością po raz pierwszy zetknęłam się w 2015 roku. Zafascynowała mnie wówczas ostatnia, dziesiąta część Dekalogu i grający w niej Zbigniew Zamachowski oraz Jerzy Stuhr. Filmografia Krzysztofa Kieślowskiego wiele razy mnie inspirowała, od pisania scenariuszy po udział w konkursie dziennikarskim. Napisałam reportaż, odtwarzając jego film dokumentalny pod tytułem Gadające głowy. Rok 1980 –poruszające odpowiedzi na proste pytania. A dziś? Kto wyznaje takie wartości? Komu zabraknie słów?
Sięgam po jego biografię. Katarzyna Surmiak-Domańska z rozsypanych puzzli ułożyła opowieść o postaci tajemniczej, mającej coś piekielnie ważnego do przekazania. Kieślowski. Zbliżenie pozwala zrozumieć naturę jego filmów, poznać ich genezę. Stajemytwarzą twarzz Kieślowskim, a ten obnaża nas z masek, które przywdziewamy każdego dnia.
Jego koledzy marzyli o robieniu filmów fabularnych. On postanawia, że będzie dokumentalistą. Fabułą gardzi, nazywa ją opowiadaniem bajek.
Jednak nie od razu kojarzono jego nazwisko z reżyserem konkurującym z Tarantino o Złotą Palmęna festiwalu w Cannes. Mógł zostać strażakiem lub garderobianym i temu poświęcić swoje życie. Jego przeznaczeniem było jednak coś innego. Chciał filmować dusze, badać ludzkie emocje.
Dzieciństwo uczy go dojrzałości. Długie, niekończące się rozłąki z rodzicami oswajają go jedynie z tęsknotą i samodyscypliną.Musi zadbać o Ewunię – młodszą siostrę, o niebieskie rękawiczki, granatową czapkę, grzebień i szczotkę do zębów. O tym wszystkim nie zapomina chorujący na gruźlicę tata. Z kolei mama przypomina, jak bardzo go kocha, jak bardzo tęskni. Krzyś nie zechce prezentu na święta. Woli odwiedziny rodziców.
Wszędzie jest tak dużo pogody i optymizmu, że chyba jeden człowiek ma prawo do smutku?
Krzysztof Kieślowski daje się poznać jako osoba smutna, niezwykle wrażliwa i krytyczna wobec siebie. Nigdy nie powie, że film udał się w stu procentach. Dla katowickich studentów jest guru. Jak on – noszą okulary, podobnie pociągają nosem, palą takie same fajki. Kieślowski pragnie, aby ludzki ból i cierpienie stały się udziałem widzów.
Zbliżenie to także kręta, zdradliwa i niesprawiedliwie kreślona przez los i czasy droga, którą kroczy reżyser. Popularności nie gwarantują mu Spokój, czy Bez końca. Kieślowski wiele razy zwątpi w sens tego, co robi, by po wielu latach z filmem Krótki film o zabijaniu wzbić się na wyżyny popularności.
Czytając książkę Katarzyny Surmiak-Domańskiej, poznałam Krzysztofa Kieślowskiego, jego wrażliwość, spojrzenie na świat, stosunek do człowieka i pracy reżyserskiej. To bardzo ważna książka poruszająca mnóstwo tematów, jakże aktualnych. Zbliżenie przypomina, że poznać Kieślowskiego można po prostu oglądając jego filmy. Zamykam oczy i widzę szczęśliwego Piotra Balickiego (Krzysztof Globisz), przemierzającego ruchliwą ulicę, radośnie wykrzykując, że właśnie został adwokatem, a w tle gra muzyka fantastycznego Zbigniewa Preisnera. Widzę też postać Irène Jacob, jak gdyby stworzonej do roli w Podwójnym życiu Weroniki.Wreszcie Olaf Lubaszenko i Grażyna Szapołowska – mój ulubiony duet, o którym nie sposób zapomnieć. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
Jesteśmy Krzysztofowi Kieślowskiemu winni ciarki na plecach, łzy wzruszenia, przyspieszone bicie serca. To nieodłączny element seansu. Filmy nakręcone sercem, scenariusze napisane oczami, które widziały i starały się dostrzec jak najwięcej – w każdym z nas. Przejrzyjmy się w lustrze.