Opublikowane na Radio Egida (https://egida.us.edu.pl/)

K-BAB

“Moc, energia, kebaba z baranina  

moc, energia, prosto z Radzymina!”

                                                   -Alibaba król kebaba

 Autor tekstu: Radosław Żydzik

Dla przeciętnego czytelnika pierwszy tydzień tekstów pisanych w Egidzie mógł się prezentować całkiem nieźle. Na początek recenzja filmu “Dom Który Zbudował Jack”, poważny temat, poważny twórca, no, jest całkiem nieźle. Następnie naprawdę obszerna analiza tegorocznych nominowanych do Oscarów, jest widoczne napracowanie i widać że autor wie o czym mówi. Potem crème de la crème w postaci felietonu jak nasz piękny język jest współcześnie kalany. I kiedy człowiek myśli że może być tylko lepiej, że nadchodzące teksty przyniosą jakieś filozoficzne dywagacje na temat upływającego czasu lub sensu życia, na pełnej bombie wpadam ja - z felietonem o kebabie.

Naprawdę. Nie żartuję. On będzie o kebabie, a właściwie kebabowni. I trochę o tym w jak pięknych czasach przyszło nam żyć. No cóż, jaki człowiek takie pasje.  

Po tym troszeczkę przydługawym wstępie mogę w końcu przejść do tekstu właściwego: czyli o “Relax Kebabie” w Radzyminie, a właściwie do internetowej działalności ich szefa, który sam się mianował “Królem Kebaba”. A dla mnie osobiście jest to temat w pewnym sensie niesamowity. Bo jak inaczej mam określić fakt że byle “budka z kebabem” spod Warszawy zbiera 73 tysiące like’ów na swoim fanpage’u, cały swój marketing opiera na memach, a na samym końcu jej właściciel jeszcze nagrywa rapowy kawałek o kebabie w którym flexuje się lexusem? To jest ten moment, kiedy zaczynam się zastanawiać jak i przede wszystkim czy musiało do tego dojść. Ogólnie polski internet ma jedną cechę, która od wielu lat pozostaje niezmienna, niezależnie od tego czy mówimy o Youtubie, Facebooku, Twitchu  czy innych instagramach. Mianowicie – nie ma sensu. Ciężko jest się doszukiwać w internecie logiki i pomyślunku. No bo co sprawia że jedni stają się popularni a inni nie? Poczucie humoru? Kiedyś tak myślałem, ale potem odkryłem kanał Śmiechawa TV. Wygląd zewnętrzny? Pomaga, ale zazwyczaj przychodzi on razem z popularnością i pieniędzmi. Charyzma? No cóż, przeglądając kartę “na czasie” na youtubie zaczynam wątpić nawet w istnienie tego słowa. Inteligencja? XD.

Powiem więcej, żyjemy w czasach w których z każdej strony jesteśmy bombardowani wręcz beznadziejnością. Nad “bylejakością” można by dyskutować bo jednak od strony technicznej poziom ciągle rośnie i tego odmówić nie można. Najlepsze kamery, mikrofony, wynajmowanie profesjonalnych montażystów, to wszystko jest chlebem powszednim. No ale co z tego jeżeli takie zaplecze jest wykorzystywane do tego żeby stworzyć film pt. “50 McNuggets challenge w basenie z 200 tysiącami kuleczek w domu dziewczyny kiedy ona o tym nie wie prank”. Niesmak pozostaje niezależnie od tego czy zobaczysz to w 360p czy 4k.

I teraz przechodzimy do głównego bohatera mojej opowieści. Do Alibaby. I Jezu Chryste jak ja się cieszę że on jest. Nie mam wątpliwości że facet nie wie co się dzieje. Nieumyślnie robi lepsze alt-memy niż ¾ piwniczaków siedzących przed komputerem całą noc i myślących jakiego memaska by zrobić dzisiaj. Zresztą specjalnie na potrzeby tego felietonu udało mi się dostać do nieznanego dotąd zdjęcie Alibaby tworzącego nowego mema na swoją stronę na facebooku:


Facet sobie tylko znanym sposobem ze wszystkiego wychodzi zwycięską ręką. Kiedy inne kebaby idą na noże z klientami za byle pierdołę, on robi “tort kebabowy” z godłem Polski na 11 listopada i każdemu się to podoba. Drugi tort jaki stworzył był z okazji urodzin swojego Ojca i jego podobiznę postanowił na nim umieścić. Powiedzieć że podobizna była krzywdząca to jak powiedzieć że rok 1939 nie był zbyt szczęśliwy dla Polski. Niby wszystko się zgadza, ale jednak mamy do czynienia z drobnym niedopowiedzeniem.  Gość zresztą słynie z tworzenia różnych abominacji. 20 metrowy kebab? Mówisz masz. Lody kebabowe? Zapraszam serdecznie. Torcik kebabowy? Nie trzeba dwa razy powtarzać. Mówi pan że choinki na święta nie ma? Coś wymyślimy. Ogólnie wyobraźni nie można odmówić.  Ale ludziom to się podoba. I mi zresztą też.

Ponieważ uważam że to już w pewnym rodzaju jest talent. Robienie rzeczy tak słabych że aż dobrych to według mnie sztuka. I cieszę się za każdym razem jak ktoś taki odnosi sukces, tak samo jak cieszyłem się że najbardziej lajkowanym zdjęciem na instagramie jest jajko, albo tak samo jak cieszyłem się z popularności która nagle osiągnął Dem. Bo to pokazuje że nie jest tak źle i ciągle jest nadzieja dla internetu.

Naszło mnie teraz to dziwne uczucie kiedy uświadomiłem sobie że napisałem ponad 800 słów na temat kebaba. Naprawdę, jeżeli po przeczytaniu tego tekstu zaczynacie się zastanawiać co ja właściwie tutaj robię, to nie martwcie się bo ja też się nad tym zastanawiam. W każdym razie dochodzę do wniosku że to jednak ze mną może być coś nie tak a nie z otaczającym mnie światem. Ogólnie na pożegnanie pozostało mi zostawienie linków do głównego bohatera tego tekstu:

https://www.facebook.com/relaxkebab/

i do jego rapu: https://www.youtube.com/watch?v=EuUg-BYQDCk&feature=share&fbclid=IwAR1znSxkqey6AW2pnsS_nCFC8_tqJnmlv2QdOO_UIGDDriWV-gwTerh_9Lc


A wszystkim czytającym życzyć miłego dnia/nocy w zależności kiedy to czytacie oraz zaprosić na jutrzejszy tekst który znajdziecie w tym samym miejscu.
Jednego możecie być pewni, gorzej już być nie może.

Pozdrawiam cieplutko,

Radek

 
Adres źródła: https://egida.us.edu.pl/felieton/k-bab/rze