Opublikowane na Radio Egida (https://egida.us.edu.pl/)

Panie Banksy, proszę przestać (komentarz)

Dzisiaj każdy czuje się zobligowany do posiadania własnego zdania o Banksym. Nie powiemy wam co macie myśleć, ale możecie dziś przeczytać, co myśli Jakub Buksiński




    Każda aktywność, każdy ruch, każdy oddech Banksy’ego spotyka się z komentarzem szerokiej publiczności. Każdy chce mieć zdanie o prawdopodobnie najbardziej wpływowym artyście dzisiejszych czasów. Dzisiaj brytyjczyk otworzył swój własny sklep internetowy - grossdomesticproduct.com
 
   Ceny zaczynają się już od 10 funtów, niektóre produkty są limitowane, inne - na ten moment - nie. Nic nie wyszło z fabryki, każdy przedmiot został wykonany pracą ludzkich rąk w godziwych warunkach. Według twórcy oferta jest skierowana, nie do osób związanych z rynkiem sztuki, a "zwykłych obywateli o niższych zarobkach".
 
Kto to kupi?
  Ja nie. I nie mówię nawet o koszulkach z podpisem, czy nagrobku ze skrajnie krawędziowym napisem. Nie kupuję konceptu, który Banksy próbuje wepchnąć mi w dół gardła. Bo kto dziś uwierzy, że sztuka z metką i rachunkiem ze sklepu internetowego ma być skierowana do prostego człowieka z przedmieść Leeds?
Twórca, który wyrósł ze street artu, który wyniósł na salony filozofię sztuki dla wszystkich - sztuki, która jest prawem, dokonał właśnie chyba najbardziej przykrego aktu sztuki performatywnej - uczynił ją w najbardziej ordynarny sposób towarem.
 
  Banksy w 2019 roku wzbudza we mnie głównie politowanie. Na początku tego miesiąca jego obraz z 2009r. – Devolved Parliament został sprzedany na aukcji za 10 milionów funtów. Obraz, który prezentuje poziom dzisiejszej prawicowej satyry politycznej z czasopism, które możemy kupić na poczcie. Myślałem, że w tamtym momencie osiągnęliśmy już szczyt tego festiwalu żenady, ale Bristolczyk najwyraźniej nie daje za wygraną.
 
  Do niedawna wstrzymywałem się z krytyką Banksy’ego, ponieważ jego popularność umieściła go w bardzo problematycznej sytuacji. Nie on przecież odpowiada za rynek sztuki, który stanowi całkowitą antytezę jego twórczości, a w którym jednak, nawet jeśli sam tego nie chce, funkcjonuje. Bronił się też sam Banksy w rozmowie z Guardianem - po konsultacji ze swoim prawnikiem, artysta postanowił zarejestrować markę „Banksy” jako znak towarowy, co nie do końca jest w zgodzie z jego rozumieniem sztuki.
 
  "Co nie jest w zgodzie z jego rozumieniem sztuki" - biedactwo, które ten okropny świat zmusza do podejmowania działań wbrew sobie. Ale dziś to jego ręka z własnej woli zakłada sklep internetowy. Sklep, który w mojej opinii staje się dziś symbolem upadku znaczenia Banksy’ego.
Tak naprawdę nie chciałbym dziś pisać tekstu krytycznego. W moim idealnym świecie, Banksy kończy swoją działalność w 2012 roku i zostaje zapamiętany jako najbardziej znany, a jednak anonimowy, artysta-fenomen, postać rewolucyjna, prowokująca. Jednak od tego czasu, jego aktywność z każdym rokiem rysuje się grubą, czerwoną kreską, która przekreśla cały jego dorobek antyglobalistyczny, antykapitalistyczny   antyestablishmentowy.
 
  Największy problem leży chyba jednak w tym, że cały świat umówił się, że Banksy jest najważniejszym jego komentatorem - geniuszem, który niesie prawdę objawioną. Dlatego czuję się trochę winny dorzucając swój głos do dyskusji, ponieważ sam marzę o tym, żeby ta dyskusja zwyczajnie umarła.
 
Mówić już dziś nie ma o czym, bo i Banksy sam już nie ma nam nic do powiedzenia.
 
JB
Adres źródła: https://egida.us.edu.pl/kultura/panie-banksy-prosze-przestac-komentarz/r8m